Mieszkanie z rynku wtórnego – jak wydobyć piękno starego mieszkania?
- 27 marca,2020
- Autor: Anna Olga Chmielewska
Każde wnętrze ma swoją historię połączoną z losami mieszkańców, miejscem i epoką. Remont mieszkania z rynku wtórnego to wyzwanie. Przed nami bowiem staje konieczność wplecenia potrzeb nowych użytkowników w toczącą się od wielu lat architektoniczną opowieść.
Rozpoczynając projekt remontu starego mieszkania niezależnie od tego czy znajduje się ono w przedwojennej kamienicy czy w korytarzowcu z lat ’70 dokładnie przyglądamy się miejscu, klatkom schodowym, posadzkom i zachowanym detalom. Dlaczego? Powód jest prosty, istniejąca architektura często podpowiada najlepsze możliwe estetyczne scenariusze.
Podczas prac związanych z renowacją kamienicy przez dewelopera ten apartament utracił wszystkie detale, a także amfiladowy układ pomieszceń. Naszym celem było przywrócenie przedwojennego klimatu zarówno architektury jak też elementów wykończenia wnętrz.
Zdarza się, że pod warstwami paneli podłogowych czy tapet odkrywamy niezwykłe detale i decydujemy się przywrócić im dawną świetność. Czasem na starych fotografiach odnajdujemy elementy balustrad, okuć, detali, sztukaterii, które choć nie są możliwe do odtworzenia stają się inspiracją dla nowych rozwiązań projektowych.
Często remont starego mieszkania zaczynamy od usunięcia warstw materiałów po pracach remontowych wykonywanych przez dziesięciolecia po to, aby dowiedzieć się jak ta przestrzeń była zaprojektowana przed laty.
PRZED
PO
Po zebraniu informacji o miejscu i mieszkańcach, kiedy wiemy już jaką mamy architektoniczną bazę i znamy listę marzeń inwestorów, przystępujemy do pracy nad projektem. Lubimy mieszać wątki. Tam, gdzie historia wzornictwa wychodzi na spotkanie nowym technologiom powstają relacje optymalne dla czasu i przestrzeni. Dzięki temu możemy stworzyć wnętrze współczesne, a jednocześnie zakorzenione w estetyce miejsca oraz architektury.
Z tego łóżka pozostał tylko zagłówek, który został o∂wieżony przez współpracujących z naszą pracownią rzemieślników. Baza została wykonana współcześnie i dopasowana do materaca. Szafa – rodzinna pamiątka właścicieli zyskała nowy, jaśniejszy odcień, który zdecydowanie bardziej pasuje do aktualnego klimatu tego wnętrza.
Lata doświadczeń w projektowaniu i remontowaniu wnętrz pozwoliły nam wypracować własny przepis na wydobycie piękna ze starego mieszkania.
Poniżej znajdziecie cztery zasady, którymi kierujemy się przy tego typu realizacjach.
1. ODNAWIAMY, A NIE WYRZUCAMY
Na te elementy zwracamy szczególną uwagę i dokładnie się im przyglądamy zanim wpadniemy na pomysł, żeby się ich pozbyć.
PODŁOGI – parkiety, kafle, kamienne detale, posadzki lastryko.
STOLARKA – drzwiowa i okienna, stare okiennice wewnętrzne i zewnętrzne, klamki i okucia, parapety drewniane.
SZTUKATERIE, w tym przypadku na podstawie nawet niewielkiego fragmentu możemy odtworzyć całość.
ŻELIWNE DETALE – grzejniki, kratki wentylacyjne, balustrady, okucia.
Przez szacunek dla mieszkań w kamienicach mieszajmy nowe ze starym. To jedyny sposób na to, żeby chroniąc niepowtarzalne miejsca jednocześnie zadbać o komfort współcześnie żyjących mieszkańców.
MEBLE Zawsze warto przyjrzeć się meblom pozostawionym po poprzednich mieszkańcach. Zbyt wiele pięknych przedmiotów, zwłaszcza tych powojennych, skończyło na wysypisku śmieci. Niedoceniane i lekceważone, bo kojarzące się z mrocznym czasem Peerelu, w rzeczywistości często posiadają wartość kolekcjonerską i piękną formę. Jeżeli po remoncie, nie znajdą miejsca w tej przestrzeni, warto je sprzedać lub podarować.
2. UŻYWAMY TRWAŁYCH I NATURALNYCH MATERIAŁÓW WYKOŃCZENIOWYCH
UNIKAMY UDAWACZY, czyli wszelkich materiałów udających coś czym nie są – podłóg imitujących drewno, czy laminatów udających kamień. Przy tak ogromnym wyborze materiałów wykończeniowych zawsze możemy dobrać produkt odpowiedni zarówno do klimatu wnętrza jak też budżetu. Oszczędzanie na materiałach wykończeniowych jest metodą krótkowzroczną i w dłuższej perspektywie może nas kosztować drożej.
WYBIERAMY DETALE DOBREJ JAKOŚCI. Klamki, osprzęt elektryczny, cokoły przypodłogowe i wszystkie elementy, które są intensywnie, codziennie używane. To są elementy wyznaczające standard wnętrza.
Policzcie ile razy dziennie przekręcacie klamkę w drzwiach, wkładacie wtyczkę do gniazdka czy używacie włącznika. Wybierajcie tylko te produkty, których nie będziecie musieli często wymianiać. Uwierzcie, ta jednorazowa inwestycja się po prostu opłaca.
2. STAWIAMY NA RZEMIEŚLNICZE METODY
Unikamy produktów seryjnych, cenimy we wnętrzach „dotyk ludzkiej ręki” stolarza, ślusarza, szklarza, kamieniarza.
Trwałe, naturalne materiały szlachetnie się starzeją i pozostają we wnętrzu przez lata, przez co pozwalają uniknąć przyszłych wydatków.
Less is more, te słowa klasyka wzornictwa zna chyba każdy. Teraz każdy stara się wieść slow life, działać zgodnie z ideą less waste i być eko. Jak to się ma do dizajnu? Ano tak, że zamiast wyrzucić można odnowić, zamiast kupić coś od razu i słabej jakości, można odłożyć na wymarzony mebel, zamiast zagracić całą przestrzeń wypychając ją do granic możliwości można (i warto) zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście tego potrzebuję?
4. ROZSĄDNIE WYBIERAMY MEBLE I DODATKI
ROZWAŻNIE DECYDUJEMY O ILOŚCI MEBLI niezbędnych do zachowania komfortu. Unikamy nadmiaru, stawiamy na jakość, a nie ilość przedmiotów i mebli.
WPROWADZAMY DO WNĘTRZA SZTUKĘ I DOBRE WZORNICTWO, które poprzez dialog z mieszkańcami wniesie duchowe i ponadczasowe wartości.